TRIP NO.2 - AMSTERDAM (FOTORELACJA)

by - poniedziałek, sierpnia 15, 2016



Z racji tego, że zapowiadał nam się długi weekend, to postanowiliśmy w niedzielę zrobić sobie kolejną wycieczkę, tym razem do Amsterdamu! <3
Byłam mega podjarana oglądając wygooglowane fotki i z chyba na ten trip czekałam najbardziej.
Amsterdam jest konstytucyjną stolicą a zarazem największym miastem Holandii leżącym nad rzeką Amstel. 
Nazwa pochodzi z holenderskiego słowa 'dam'oznaczającego tamę.
Dla wielu jest miastem wolności i tolerancji, co da się zauważyć gołym okiem.

Tym razem nasza droga troszkę trwała, ponieważ do Amsterdamu mamy koło 180km.
Gdy już udało nam się wjechać w centrum i z ciężkim trudem znaleźć miejsce parkingowe, nareszcie mogliśmy ruszać na zwiedzanie miasta. 
Początek naszej wycieczki stanowił centralny plac, na którym znajduje się Pałac Królewski, muzeum figur woskowych itp.




Tyle rzeczy do zobaczenia, a dzień taki krótki!
Udaliśmy się dalej w głąb ulic, uliczek, mostów i mosteczków..
Koło niektórych rzeczy nie dało się przejść obojętnie bez zrobienia słit foci :)



Co mnie mega zaintrygowało to fakt, że na legalu można tam 'maryśkę' kupić, sadzić, palić i na dodatek zaopatrzyć się w wiele innych produktów.. 
zaczynając od ciasteczek i lizaków, poprzez alkohol i herbatę aż po mydła i żele do kąpieli.
Jednak będąc tam cały dzień czułam się jak w komorze, bo gdzie się nie przeszło tam czuć było zielone. 
Na dłuższą metę człowiek by tam nie wytrzymał (przynajmniej ja :) )





Nie mogło się oczywiście obejść bez małej przerwy na piwerko.







Kolejnym punktem była Chinese street.





Nad rzeczką też musiał być mały odpoczynek.





I tym o to sposobem znaleźliśmy się w Dzielnicy Czerwonych Latarni.
Jest jedną z największych atrakcji miasta przy równi z kawiarniami i różnego rodzaju knajpkami.
Mnie jakoś szczególnie to nie urzekło. 
Czułam się raczej skrępowana chodząc uliczkami nie mogąc zrobić żadnego zdjęcia i widząc półnagie panny w oknach.





Po drodze udało nam się zrobić jeszcze kilka ujęć.




A gdy się zaczęło ściemniać trzeba było wracać niestety do domeczku :(






Podsumowując..
Tyle ludu i różnych narodowości.. Tyle uliczek, knajpek, budynków.. 
Zupełnie inny styl życia.. Coś pięknego!
Najbardziej ubolewam nad tym, że nie mogliśmy zostać tak parę godzin dłużej i że nie udało nam się znaleźć napisu I amsterdam, 
bo jak się dowiedzieliśmy jest on co week przenoszony w inne miejsce.
Mimo wszystko jestem naprawdę zadowolona, bo fotki porobione, pamiątki kupione, nogi obolałe a mordki szczęśliwe!


A Wy byliście może w Amsterdamie? Jak to wspominacie?
Znacie jeszcze fajne miejsca w Belgii, w Holandii godne odwiedzenia?
Liczę na Wasze odpowiedzi w komentarzach! :*

A tymczasem do następnego! :)

You May Also Like

4 komentarzy

  1. Patrząc na Twoje zdjęcia od razu zacząłem wspominać swoją podróż do Amsterdamu :)
    Też mam mieszane uczucia. Z pewnością wrócę tam chociaż jeden raz. Ale nie wiem czy nie będzie to ostatni raz. Ładne zdjęcia i sporo pamiątek. Tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Amsterdamie pierwszy raz byłam jako nastolatka, później kilka razy tam wróciłam, aż w końcu siła przyciągania Holandii była tak wielka, że spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałam podbijać ten 'zielony kraj'. Wrodziłam po niemal roku, ale nie powiem - tęsknię bardzo za pewnym swoistym klimatem tego kraju, za tyglem kulturowym i wolnością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam chłopaka, który na codzień mieszka i pracuje w Belgii. Byłam już kilka razy u niego, jak przychodził weekend to jeździliśmy zwiedzać. Zarówno Belgia i Holandia zachwycają mnie tamtejszą architekturą, stylem i podejściem do życia! Ojj, nie ma porównania co do Polski.. aż się nie chcę wracać :)

      Usuń