HOLIDAY - THASSOS #3.
Dobry wieczór wszystkim! Kalispera! :)
Już staram się nadrabiać moją 5dniową nieobecność.
Już staram się nadrabiać moją 5dniową nieobecność.
Tak jak wspomniałam wcześniej- to jeszcze nie koniec naszej wyprawy do Grecji..
Zapraszam na kolejną część z liczną ilością fotek! :)
Trzeciego dnia nasi znajomi wynajęli samochód. Była to genialna sprawa załapać się razem z nimi i na własną rękę zwiedzić naszą wyspę. Wczesna pobudka, śniadanie i ruszamy w drogę. :) Pierwsze miejsce, które chcieliśmy ,,odhaczyć" to Krater Giola. Poniżej przedstawiłam go z dwóch perspektyw :) (fotku po prawo udało mi się zrobić podczas rejsu statkiem)
Jednak droga tam wcale nie była taka fajna.. no z wyjątkiem dla tych, którzy uwielbiają chodzić po górach :D Ja osobiście nie lubię. Godzinny chód pod stromą górkę, z górki dał o sobie znać.
Zadawałam sobie tylko pytanie: ,,Ja przyjechałam przepraszam nad morze, czy w góry?!'' :D
Oczywiście nie obyło się bez paru przystanków po drodze, ale postanowiliśmy sprężyć dupy,
bo przed nami jeszcze droga powrotna (o boże!), a tu inne miejsca czekają! :)
Kolejnym naszym przystankiem miała być Saliara Beach.
Zdjęcie robione na zoomie :) Taki widok mieliśmy, gdy byliśmy hen hen wysoko nie mając pojęcia którędy jechać, żeby koniec w końcu dojechać :D Najgorsze było to, że próbowaliśmy się na nią dostać bez żadnej nawigacji- posłużyliśmy się jedynie mapą. Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy, że cienkie linie oznaczają drogi gruntowe.. Także jakby to podsumować ładnie- trochę się 'wkopaliśmy'. Jeździliśmy tak sobie starym Punciakiem i Cytrynką bez łańcuchów na kołach, wśród pustkowia, bezludzia przed kamienie, piach.. Przypadkiem udało nam się nawet wjechać do kopalni marmuru..
Mijaliśmy jedynie ciężarówkę, która trąbiąc na nas pokazywała nam abyśmy zawracali..
Mnie osobiście przeszły ciary.. jeszcze widząc z boku te przepaście to żołądek miałam w gardle!
Wszyscy zadawaliśmy sobie pytanie: ,,Czy my w ogóle dobrze jedziemy? Czy jeśli będzie musieli zawracać to czy nasze 'fury' podjadą?'' Jednym słowem ma-sa-kra. Jednak powolutku, powolutku jechaliśmy, a raczej zjeżdzaliśmy w dół ku plaży.. Wjechaliśmy w kolejną kopalnie. Zapytaliśmy tamtejszych robotników czy dobrze się kierujemy i powiedzieli ,,tak''! Jezuuu, kamień z serca! Gdy w końcu udało nam się dojechać, zaparkować auto, odetchnąć z ulgą. :) Emocje opadły, a pojawił się ogromny żal, że tej trasy nie nagraliśmy, ponieważ słowami nie da się opisać tego wszystkiego! :) Adrenalina pełen max, ale powiem Wam, że warto było!
Bo gdy już weszliśmy na Saliarę.. to widok być przepiękny!
Ta woda, te białe kamyczki.. po prostu bajka! Takie greckie Malediwy <3
Niestety trzeba było wracać.. Udało nam się wyjechać drugą stroną.
Ostatnim naszym przystankiem były zakupy w supermarkecie, a potem- kierunek Hotel. Tym sposobem objechaliśmy caaaaaała wyspę wzdłuż wybrzeża w ciągu dnia. Zdążyliśmy się jedynie ogarnąć i na kolację.. po takim dniu wrażeń talerze były puste :D
Później już tylko molo, winko, wokół nas szum fal i spanko.
Później już tylko molo, winko, wokół nas szum fal i spanko.
Podsumowując- jeśli macie tylko okazję na wakacjach wypożyczyć samochód, skuter, rower to korzystajcie z tego, bo naprawdę warto! Samemu dużo więcej zwiedzicie niż z organizowaną wycieczką, nikt Was nie pogania, a może odkryjecie jakieś wspaniale miejsca!
Uf, koniec moich wypocin. Mam nadzieję, że Wam się podobało. :)
Czekajcie na następny post, bo to jeszcze nie wszystko!
________________________________________________
Podoba Ci się post? Zostaw po sobie ślad! :)
Będzie mi baaaardzo miło!
0 komentarzy